Asia z Jeżowa Sudeckiego, malowniczej miejscowości koło Jeleniej Góry, zdecydowała się po raz pierwszy uczestniczyć w poście Daniela w Zaborówcu. Zachęciły ją opowieści mamy, która dwukrotnie brała udział w tych rekolekcjach.
Inspiracja z „Gościa Niedzielnego”
Decyzję o wyjeździe podjęła po przeczytaniu wywiadu z ojcem Mariuszem Wójtowiczem w czasopiśmie Gość Niedzielny. Jak sama przyznała, „To był dla mnie sygnał, że muszę tu przyjechać”. Słowa ojca Mariusza o potrzebie wyciszenia i uwolnienia od nadmiernej religijności szczególnie ją poruszyły.
Pierwsze dni bez kawy
Jako miłośniczka kawy, Asia doświadczyła trudności w początkowych dniach diety warzywno-owocowej. „Drugi, trzeci dzień był trudny, bolała mnie głowa z braku kofeiny”, wyjaśniła. Mimo to organizm szybko się przystosował, a kryzys minął.
Poszukiwanie pokoju serca
Asia wcześniej nie znała ojca Mariusza, ale jego podejście do duchowości bardzo jej odpowiadało. „Chodzi o wyciszenie, adorację i pokój serca. Ja tego pokoju właśnie szukam i tutaj go znajduję”, mówiła z przekonaniem. Znalezienie wewnętrznej równowagi było dla niej kluczowe.
Niezapomniane miejsca i wspólnota
Podczas pobytu uczestnicy odwiedzili sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej, gdzie Msza święta na sarkofagu świętej zrobiła na Asi duże wrażenie. „Byliśmy także w galerii ptaków i rzeźb Pana Tadeusza, który artystycznie chwali Pana Boga”, dodała z entuzjazmem. Wspólnota ludzi o podobnych wartościach sprawiła, że poczuła się jak w rodzinie.
Energia mimo niskokalorycznej diety
Choć dieta była niskokaloryczna, Asia nie odczuwała głodu ani braku sił. „Było siły na rower, kijki, a nawet pływanie w jeziorze”, skomentowała z uśmiechem. Zauważyła, że organizm dostał nowy zastrzyk energii, co było dla niej zaskakujące.
Przesłanie dla innych
Asia była przekonana, że warto zadbać o siebie i swoje relacje z Bogiem. „W ten sposób stajemy się lepszą wersją siebie dla innych – dla męża, dzieci, kolegów z pracy czy podopiecznych”, podkreśliła. Jako nauczycielka nie zapomniała o swoich uczniach i serdecznie ich pozdrowiła.
Ewa i Janusz z parafii Gostkowo koło Torunia podzielili się swoimi doświadczeniami z rekolekcji w Zaborówcu. Para, która po raz pierwszy odwiedziła nasz ośrodek, opowiedziała o niezwykłym połączeniu duchowego wzrostu i fizycznej regeneracji, którego doświadczyli podczas postu Daniela.
Zaborówiec – miejsce, które podbija serca
Ewa, która wcześniej uczestniczyła w podobnych rekolekcjach, wybrała Zaborówiec ze względu na jego wyjątkową atmosferę. „Wielkopolska jest przepiękna, Zaborówiec podbił moje serce – nie tylko dla ciała, ale i dla ducha” – wyznała. Decyzję o przyjeździe podjęła, gdy dowiedziała się, że rekolekcje prowadzi ojciec Mariusz – karmelita, znany z głębokich nauk duchowych.
Ojciec Mariusz współpracuje z nami już od 8 lat. Ewa szczególnie zapamiętała cztery cechy, o których mówił duchowny: „prawda, pokora, piękno i prostota”. Te wartości stały się dla małżeństwa inspiracją do lepszego życia codziennego.
Post Daniela – indywidualne podejście do diety
Janusz początkowo stosował intensywną dietę warzywno-owocową, ale po trzech dniach przeszedł na dietę pełnowartościową. „To wszystko pochodziło z dobrych źródeł, co bardzo mi odpowiadało” – podkreślił mówiąc o składnikach potraw. Ewa doceniła możliwość wyboru diety, co jest szczególnie ważne dla osób po raz pierwszy podejmujących post Daniela.
Aktywny wypoczynek i integracja
Poza aspektem duchowym i dietetycznym, Zaborówiec oferuje wiele możliwości aktywnego wypoczynku. Małżeństwo cieszyło się wspólnymi chwilami nad jeziorem. „Jako małżeństwo mogliśmy popływać po jeziorze rowerem wodnym. Rzadko mamy na to czas” – powiedział Janusz. Ewa dodała: „Chcemy zachęcić innych do udziału, bo tutaj każdy znajdzie coś dla siebie”.
Zaborówiec – więcej niż rekolekcje
Na koniec rozmowy Ewa przekazała ważne przesłanie: „Jeśli ktoś czuje się samotny, to zapraszamy do Zaborówca. Tutaj poczujecie się jak w jednej wielkiej rodzinie, pełnej otwartości, życzliwości i wsparcia”. Te słowa podsumowują atmosferę panującą w naszym ośrodku, gdzie duchowość łączy się z troską o ciało i budowaniem relacji międzyludzkich.
Małgorzata, jedna z uczestniczek naszych rekolekcji z postem Daniela, podzieliła się swoimi wrażeniami z pobytu w Zaborówcu. Przybyła z Wrocławia, zachęcona relacjami przyjaciółki, która odwiedziła ośrodek już ósmy raz. „Wspaniałe jest tutaj powietrze, wspaniali ludzie, dobra atmosfera,” relacjonuje Małgorzata. Podkreśla kontrast między miejskim środowiskiem a czystym powietrzem Zaborówca, doceniając możliwość oddychania świeżym, leśnym powietrzem.
Dieta i duchowość
Nasz Ośrodek w Zaborówcu oferuje dwa rodzaje diet: post Daniela (dieta warzywno-owocowa) oraz dietę pełnowartościową. Małgorzata początkowo próbowała postu Daniela, ale ostatecznie zdecydowała się na drugą opcję.
„Jest to dietetyczny sposób odżywiania. Nie ma tu soli, cukru, masła,” wyjaśniła. Dodała, że choć czasem brakuje przyzwyczajonych smaków, jedzenie jest smaczne i zdrowe. Wspominała o ciekawych daniach, takich jak kotleciki z selera, które smakiem przypominały mięsne potrawy.
Istotnym elementem rekolekcji są nauki duchowe. W tym roku uczestnicy mieli okazję słuchać ojca Mariusza Wójtowicza, który prowadził rozważania oparte na duchowości karmelitańskiej.
Aktywność fizyczna i relaks
Program rekolekcji obejmuje również zajęcia ruchowe. Uczestnicy mają możliwość udziału w gimnastyce na świeżym powietrzu, prowadzonej przez doświadczonego rehabilitanta Tomka. Małgorzata przyznała, że początkowo miała problemy z chodzeniem, ale dzięki ćwiczeniom szybko odzyskała sprawność.
Integracja i nowe przyjaźnie
Jednym z najcenniejszych aspektów pobytu w Zaborówcu jest możliwość poznania nowych ludzi i nawiązania przyjaźni. Uczestnicy przyjeżdżają z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy.
„Na początku jest troszeczkę sztywno, ale szybko wytwarza się atmosfera wzajemnego zrozumienia i serdeczności,” mówiła Małgorzata, podkreślając, że mimo początkowej nieśmiałości, uczestnicy szybko nawiązują kontakty i wspierają się nawzajem. „Zachęcam do przyjazdu i korzystania z tego, bo jest naprawdę wspaniale,” podsumowała Małgorzata.
Beata, kierowca autobusu we Wrocławiu, to niezwykła kobieta łącząca swoją pracę zawodową z głęboką wiarą i pasją do zdrowego stylu życia. Jej historia pokazuje, jak można odnaleźć spełnienie w codziennych obowiązkach, jednocześnie dbając o rozwój duchowy i fizyczny.
Za kierownicą z modlitwą na ustach
Praca kierowcy autobusu miejskiego to nie lada wyzwanie, szczególnie w dużym mieście takim jak Wrocław. Beata podchodzi do swoich obowiązków z niezwykłym entuzjazmem i odpowiedzialnością. „To jest moja pasja, lubię prowadzić autobus, więc robię to, co lubię. Jestem szczęśliwa dzięki temu” – wyjaśnia z uśmiechem.
Co wyróżnia Beatę spośród innych kierowców? Jej głęboka wiara, która towarzyszy jej podczas każdego kursu. Poza tym zawsze o godzinie 15:00 włącza Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Post Daniela jako droga do zdrowia i duchowości
Oprócz pracy zawodowej Beata aktywnie dba o swoje zdrowie fizyczne i duchowe. Od wielu lat uczestniczy w rekolekcjach z postem Daniela. „W Zaborówcu jestem po raz pierwszy. O rekolekcjach dowiedziałam się z internetu. […] jestem na poście 13 raz” – wyjaśnia.
Post Daniela, znany również jako dieta warzywno-owocowa, to nie tylko sposób na oczyszczenie organizmu, ale także okazja do duchowej refleksji i modlitwy. Beata zauważa znaczącą różnicę między swoimi pierwszymi doświadczeniami z postem a obecnym, trzynastym razem: „Bardzo, bardzo się różni. Przedtem miałam kryzysy, teraz w ogóle tego nie miałam. Byłam lekko ospała, ale wyniki badań krwi, cholesterolu są idealne. Jestem z tego bardzo zadowolona.”
Aktywność fizyczna i duchowa harmonia
Beata nie ogranicza się tylko do pracy i postu. Jej dzień zaczyna się od aktywności fizycznej. „Rano chodzę na basen z moją grupą. Uczęszczam również na fitness. Relaksuję się, a potem idę do pracy” – mówi.
Zaproszenie do Zaborówca
Beata gorąco zachęca innych do udziału w rekolekcjach z postem Daniela w Zaborówcu. „Przyjeżdżajcie tutaj, bo jest super. Jestem na pewno nie ostatni raz, póki żyję, póki mam siłę będę tu przyjeżdżać” – podsumowuje z entuzjazmem.
Centrum Edukacyjno-Formacyjne Archidiecezji Gnieźnieńskiej stało się miejscem lipcowych rekolekcji z postem Daniela. Uczestnicy turnusu, prowadzonego przez ekipę z Zaborówca, doświadczyli tam głębokiej duchowej i fizycznej odnowy. Wśród nich znalazł się Włodek, emerytowany motorniczy z Poznania, którego entuzjazm i radość życia udzieliły się wszystkim obecnym.
Droga do Gniezna: od ulotki do duchowej przygody
Włodek, wraz z żoną, trafił na nasz turnus w dość nietypowy sposób. „Moja kochana żona znalazła ulotkę informacyjną w kościele. […] podkreślała, że była to ostatnia ulotka, to pewnie znak jakiś,” wspominał. Informacja o możliwości poprawy zdrowia, wypoczynku i duchowego uzdrowienia skłoniła małżeństwo do podjęcia decyzji o uczestnictwie. Bliskość Gniezna (zaledwie 40 km od Poznania) oraz przystępna cena były dodatkowymi atutami. „Uiściłem należności, niedużą, uważam, że bardzo rozsądna cena” podkreślał Włodek, zachęcając innych do udziału.
Oczyszczenie ciała i ducha na diecie warzywno-owocowej
Program turnusu łączy w sobie elementy diety oczyszczającej, aktywności fizycznej i duchowej odnowy. Uczestnicy piją soki warzywne i owocowe, jedzą proste, ale smaczne posiłki przygotowane przez nasze niezastąpione kucharki. Oprócz diety uczestnicy biorą też udział w zajęciach gimnastycznych prowadzonych przez sympatycznego instruktora Tomka. „Ja się poczułem jak na lekcjach wf-u,” śmiał się Włodek, doceniając jednocześnie profesjonalizm i wyrozumiałość prowadzącego.
Duchowa strona postu Daniela
Kluczowym elementem turnusu jest jego duchowa strona. Uczestnicy mają okazję do modlitwy, rozmów z księżmi i wspólnego śpiewu. „Na tych rekolekcjach najważniejsza jest woda i różaniec,” podkreślił Włodek. Szczególne wrażenie zrobiła na uczestnikach wizyta w katedrze gnieźnieńskiej. „260 stopni, żeśmy weszli,” wspomniał Włodek, nawiązując do słów Jana Pawła II o jedności Europy i wspólnocie ducha.
Wspólnota i radość na rekolekcjach
Jednym z najcenniejszych aspektów turnusu okazała się wspólnota, jaka zawiązała się między uczestnikami. „Z całej Polski żeśmy zjechali, nawet z zagranicy. […] Towarzystwo się tak dobrało, że nie ma między nami konfliktu, jakbyśmy się znali od wielu, wielu lat,” mówił z zachwytem Włodek. Radość i entuzjazm towarzyszyły uczestnikom przez cały turnus. Oprócz modlitwy i diety, znalazł się czas na taniec i śpiew. „Nasza organistka, pani Benia, świetnie przygrywała,” wspominał Włodek.
Efekty postu Daniela
Włodek zauważył u siebie nie tylko fizyczne, ale przede wszystkim duchowe zmiany. „Trzy kilogramy ze mnie zleciało i myślę, że to są te najważniejsze kilogramy. Bo to są te kilogramy z trzewi,” mówił, podkreślając jednocześnie, że najważniejsze jest znalezienie wewnętrznego pokoju i radości. „Zupełnie poważnie to dzisiaj każdy szuka jakiegoś pokoju serca, radości w tym zabieganym świecie…” podsumował Włodek, zachęcając innych do udziału w podobnych turnusach.