W sercu Archidiecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Zaborówcu rozmawialiśmy z Piotrem – entuzjastą rowerowym, który od lat uczestniczy w rekolekcjach z postem Daniela. Dla wielu rekolekcje w Zaborówcu to miejsce duchowej odnowy, ale dla Piotra jest to także okazja do połączenia aktywności fizycznej z chwilami zadumy wśród przyrody.

Ruch i refleksja – symbioza dla ciała i ducha

Czuję potrzebę, że organizm mi mówi: 'OK, fajnie by było coś ze sobą zrobić’ to pierwsze co mi się przypomina to Zaborowiec z postem Daniela – mówił Piotr.

Nasz rozmówca zwrócił uwagę na korzyści płynące z aktywności fizycznej. „Siedzę długo w mieście i miasto mnie męczy, siedzę długo w biurze i biuro mnie męczy.” – wyjaśniał. W Zaborówcu, gdzie można połączyć duchowe doświadczenia z aktywnością na świeżym powietrzu, znalazł swoją odskocznię i regenerację.

Zaczęło się od zawału

Piotr miał w swoim życiu problemy ze zdrowiem. Kilka lat temu doświadczył zawału serca. Po tym trudnym doświadczeniu postanowił wziąć się za siebie. Tak przypomniał sobie o poście Daniela.

Bogu jestem wdzięczny za moje trudne doświadczenie, bo to sprawiło, że musiałem się za siebie wziąć. Odkryłem to miejsce, fantastycznych ludzi, którzy przyjeżdżają. Wspólnota jest kapitalna. Pani Ula razem z Romanem prowadzi to fantastycznie. Atmosfera, którą tutaj jest… (…) no można by było pojechać gdzieś w inne miejsca, ale zakochany jestem w tym miejscu, w ludziach – mówił podczas naszej rozmowy.

Rowerem przez lasy i jeziora

Piotr jest entuzjastą rowerowym, a jego pasja do tego sportu jest zaraźliwa. Mówił nam o tym, jak ważne jest dostrzeganie piękna przyrody podczas jazdy na rowerze.

W Zaborówcu spotyka wielu innych miłośników aktywności fizycznej. Razem podziwiają okolicę, pełną czystych jezior i bujnych lasów. „Serce się raduje, człowiek naprawdę odpoczywa.” – dodaje.

Chwile refleksji w ulubionych zakątkach

Wśród miejsc, które ceni w Zaborówcu, jest duży dąb koło domu rekolekcyjnego oraz leśne dukty. Miejsca te oferują ciszę i spokój, idealne do zadumy i refleksji. Jednak Piotr przypomina o potrzebie ostrożności: „Trzeba uważać na dzikie zwierzęta, bo są dziki, sarny, lisy. Bywa, że nawet żmije są, więc trzeba uważać.” – z uśmiechem wyznał Piotr.