Anna z Rościnna przyjechała do Zaborówca o kulach i z wysokim ciśnieniem. Po 10 dniach rekolekcji z postem Daniela mówi o cudzie, który się wydarzył – zarówno w jej ciele, jak i duszy.

Gdy Anna pierwszy raz przekroczyła próg Archidiecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Zaborówcu, płakała przez kilka dni. Nie z bólu czy rozpaczy, ale ze szczęścia, że w końcu tu dotarła. – Ciągle coś stawało na przeszkodzie. Ostatnio nie dysponowałam fizycznie – wspomina 68-letnia mieszkanka Rościnna koło Skoków.

Dramatyczna diagnoza

Droga do Zaborówca rozpoczęła się w szpitalu, gdzie Anna miała przejść operację. Lekarze odwołali zabieg z powodu niebezpiecznie wysokiego ciśnienia krwi. – Ciśnienie było tak wysokie, że nie pozwolono mi się zoperować. Kazano mi się wyleczyć – opowiada.

Stan zdrowia Anny pogarszał się od lat. Wszystko zaczęło się 27 lat temu podczas porodu trzeciego dziecka. – Podpisywałam zgodę na „cesarkę”, ale w bólu człowiek wszystko zrobi. Podwiązano mi jajniki bez mojej wiedzy – zdradza dramatyczne szczegóły.

Konsekwencje tego zabiegu były dramatyczne. Anna zaczęła cierpieć na depresję, wysokie nadciśnienie, problemy z woreczkiem żółciowym. – Czułam wyraźnie, że dosłownie mózg mi drętwieje, i zanosiło się niestety na Alzheimera – mówi, wskazując na głowę.

Wsparcie rodziny

To właśnie bliscy zmotywowali Annę do wyjazdu. – Córka widziała: znowu gotujesz, znowu coś robisz. Mówiła, że mam zadbać o siebie – wspomina. Gdy zobaczyła ogłoszenie o rekolekcjach z postem Daniela pod patronatem świętej Urszuli Ledóchowskiej, od razu wiedziała, że to miejsce dla niej.

Święta Urszula była jej bliska od lat. – Rozkochałam się w niej, gdy przeczytałam książkę „Dzieci rosną na kolanach matek”. Ona mnie napawała taką radością, że można było połączyć modlitwę z fajną pracą – wyjaśnia Anna.

Przełom w Zaborówcu

Pierwsze dni postu Daniela były trudne. Anna borykała się z kryzysami ozdrowieńczymi typowymi dla początku kuracji. Jednak już po kilku dniach nastąpił przełom. – Wczoraj osiągnęłam wynik ciśnienia 80/120. Przez cały czas na tabletkach miałam 100/160 – mówi z radością.

Ale zmiany dotyczyły nie tylko ciała. – Półpasiec jakbym miała, tak się czułam, nie mogłam wstawać i dosłownie tutaj się rozeszło – opowiada o ustąpieniu dolegliwości, które męczyły ją latami.

Sprawdź terminy na 2016 rok – TUTAJ.

Osiem błogosławieństw

Tematem przewodnim rekolekcji prowadzonych przez ojca Janusza Chwasta były osiem błogosławieństw. – Każdy dzień płakałam ze szczęścia. Coś dla siebie można było znaleźć. Rozważania ojca ubogaciły mnie i pobudziły do wybaczenia sobie – przyznaje Anna.

W Zaborówcu odnalazła spokój, którego szukała od lat. – Mama Urszula dawała nam taki spokój swojski, taką łagodność. Poczułam się bezpieczna w tej miejscowości – mówi o atmosferze domu rekolekcyjnego.

Nowe życie

Po 10 dniach Anna jest jak odmieniona. Zniknęły opuchnięcia, ustąpiły bóle, ciśnienie się unormowało. – Jestem szczęśliwa, bo naprawdę dosłownie już bym chciała tutaj zostać. Tak mi tu dobrze, tak pięknie – nie kryje wzruszenia.

Jej historia to świadectwo, że nigdy nie jest za późno na zmianę. Post Daniela, wsparcie wspólnoty i modlitwa przyniosły efekty, których nie udało się osiągnąć latami leczenia farmakologicznego.

Zobacz: Uzdrowienie i misja. Świadectwo księdza Ryszarda