Zaborówiec, miejsce o którego istnieniu wielu mogło nie wiedzieć, a które jednak od lat przyciąga tłumy. Gościem ostatniego odcinka rozmowy zrealizowanej podczas turnusu rekolekcyjnego była Ela ze Strzałkowa, powracająca po raz siódmy do tej enklawy duchowego odnowienia. 

Zaborówiec – więcej niż miejsce na mapie

Ela ze Strzałkowa, nasza dzisiejsza bohaterka, trafiła do Diecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Zaborówcu, jak wielu innych, szukając czegoś więcej niż tylko zdrowej diety. Początkowo kierowana ogłoszeniem w „Tygodniku Katolickim”, odkryła, że Zaborówiec to nie tylko dieta Ewy Dąbrowskiej, ale i coś znacznie głębszego.

„Ośrodek tutaj jest przeuroczy,” wspomina Ela. „Bardzo mi się tutaj podoba, zarówno opieka duchowa, jak i koncentracja na wykładach i na tym, że jako organizatorzy jesteście między nami i uczestniczycie w tych rekolekcjach”, podkreśla Ela, która na poście Daniela stara się być chociąż dwa razy w roku.

Ciało i duch – równowaga w Zaborówcu

Zaborówiec wydaje się być miejscem, gdzie troska o ciało splata się z duchowym rozwojem. Na pytanie o trudności związane ze spożywaniem jedynie 400-800 kcal, Ela wspomina o pierwszych dniach diety, kiedy to pojawia się kryzys ozdrowieńczy. Jednak, jak zauważa, szybko przychodzi przemiana, zarówno fizyczna, jak i duchowa. „Z początkiem nowego tygodnia weszły nowe siły.”

W Zaborówcu, jak opowiada Ela, każdy znajdzie coś dla siebie: „Pojawia się tutaj bardzo dużo ciekawych osób.” To miejsce przekracza stereotypowe wyobrażenie o rekolekcjach jako czasie ciszy i samotności. Zaborówiec tętni życiem, muzyką, tańcem, a przede wszystkim – wspólnotą.